mjr. Henryk Dobrzański

 

Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1897 roku w Jaśle. W dzieciństwie jego pasją były konie. Nie zniechęcił się do nich nawet po wypadku, jakiego doznał skacząc przez ruchomą przeszkodę, składającą się z kilku biegnących krów. Chłopca z lekkim wstrząsem mózgu odwieziono do szpitala.
W 1907 r. państwo Dobrzańscy wyjechali do Krakowa. Tam Henio (jak nazywali go rodzice) rozpoczął naukę w Wyższej Szkole Realnej. Idąc za przykładem swych przodków (np. pradziadek był pułkownikiem lekko konnej artylerii) Henryk, jako 15 - letni uczeń, zgłosił się do II Polskiej Drużyny Strzeleckiej stacjonującej w Krakowie. Aby zostać przyjętym do tej organizacji, zmuszony był podrobić rok urodzenia w swoich dokumentach (zmienić z 1897 na 1896). W II PDS przeszedł trzymiesięczne szkolenie, a następnie pomyślnie zdał egzamin i w wieku lat piętnastu został żołnierzem. W roku 1914 zdał maturę i zapisał się na I semestr agronomii Studium Rolniczego Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiów jednak nie rozpoczął - przeszkodził mu wybuch I wojny światowej.
Do Krakowa zbliżał się front, miasto ewakuowano. Rodzina Dobrzańskich wyjechała do Czech, do wuja Leonarda Mieroszewskiego. Ten, zgodnie z obyczajem Rzeczpospolitej szlacheckiej wyprawił krewniaka na wojnę. Dał mu najlepszego konia z rzędem i szablę. 1 grudnia 1914 roku Henryk Dobrzański zgłosił się na stację zborną w Krakowie. Tu po raz pierwszy włożył mundur, nie zdjął go aż do śmierci. W kwietniu 1915 był już w stopniu kaprala. Po manifeście mocarstw centralnych z 5 listopada 1916 r. powołującym do życia Królestwo Polskie, Drugi Pułk Ułanów (w którym od grudnia 1915 służył kapral Dobrzański) został wycofany z frontu. 15 lutego 1918 roku nasz bohater wraz z około 1000 innych żołnierzy został przy próbie przedarcia się przez granicę aresztowany i odwieziony do więzienia w Saldobos, skąd uciekł. Druga próba przedostania się do kraju zakończyła się sukcesem. Henryk dotarł do Krakowa, gdzie zgłosił się do ponownie mobilizowanego II Pułku Ułanów.
Na początku listopada 1918 roku został awansowany do stopnia plutonowego i objął dowództwo nad ruszającym na odsiecz zajętemu przez wojska ukraińskie miastu Lwów oddziałem wydzielonym w sile plutonu. Odsiecz dotarła do Lwowa 20 listopada 1918. Dwa dni później najeźdźcy wycofali się. Pod koniec 1918 roku Dobrzański został chorążym i przejął dowodzenie nad szwadronem "Odsiecz Lwowa", a za swe bohaterskie czyny odznaczono go Krzyżem Walecznych. W 1920 Dobrzański, już w stopniu podporucznika, mianowany został adiutantem II Pułku Szwoleżerów, a za bohaterstwo w bitwach pod Lwowem i pod Borowem odznaczono go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. W sierpni 1921 roku Henryk święcił kolejny awans - do stopnia porucznika wkrótce objął też dowództwo nad czwartym szwadronem swojej jednostki. W raku 1927 otrzymał swój ostatni w życiu stopień wojskowy - został majorem Wojska Polskiego.
W latach międzywojennych Henryk Dobrzański święcił również sukcesy sportowe. We Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego (WKKW) zdobywał medale igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata.

 

W 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie odbywały się  codzienne ćwiczenia wojskowe jak i imprezy o charakterze wojskowym i czysto sportowym. Tutaj także dawał niejednokrotnie swoje popisy jeździeckie mjr Henryk Dobrzański „Hubal", który po zdobyciu pierwszego miejsca w zawodach strzeleckich 17 Wołyńskiej Brygady Kawalerii, otrzymał proporczyk zwycięstwa od generała Sosnowskiego.


W roku 1939 mjr Dobrzański podjął decyzję o zakończeniu czynnej służby wojskowej, lecz gdy pojawiła się realna groźba wybuchu kolejnej wojny postanowił pozostać w mundurze.

3 września 1939 r. zjawił się w koszarach hrubieszowskich, gdzie wcześniej był kwatermistrzem. W pułku formowano Ośrodek Zapasowy Kawalerii „Hrubieszów". Zamieszkał na pewien, krótki czas u rtm. Leona Jurkowskiego. Niestety z powodu braku dla niego miejsca musiał opuścić Ośrodek.

Wkrótce po agresji Związku Sowieckiego na Polskę 110 Pułk Ułanów (w którego szeregach służył wtedy nasz bohater) ruszył do Wilna. Nie dotarł tam jednak - pod Grodnem gen Wacław Paździecki wydał rozkaz o złożeniu broni. Dowódca 110 Pułku, ppłk Dąbrowski postanawia jednak walczyć dalej. Jednostka dzieli się : część żołnierzy z ppłk Dąbrowskim na czele rusza w kierunku Wilna, część postanawia się poddać, reszta (ok 50 ułanów), pod dowództwem mjr Henryka Dobrzańskiego, rusza na pomoc stolicy, ale nim tam dociera Warszawa kapituluje.
Po dłuższej tułaczce i wielu potyczkach z siłami nieprzyjaciela ułani docierają do Bodzętyna. Tu żołnierze wybierają sobie pseudonimy. Dobrzański przyjął pseudonim "Hubal", a swój oddział nazwał : "Oddział Wydzielony Wojska Polskiego".
13 marca 40 roku posłaniec przywiózł Hubalowi rozkaz nakazujący mu natychmiastową demobilizację oddziału, który liczył w tym czasie 320 ludzi. Major odmówił jego wykonania, pozostawił jednak dać żołnierzom wolną rękę - kto chciał mógł złożyć broń. 1 kwietnia hubalczycy stoczyli zacięty bój w okolicach wsi Szałas Stary. Po ciężkich walkach Niemcy, uzbrojeni w czołgi, działa i ciężkie karabiny maszynowe, uciekli. Niedługo potem przywieziono kolejny rozkaz rozwiązania oddziału podpisany przez niejakiego pułkownika Grabicę (prawdopodobnie pseudonim). Wściekły Dobrzański odpowiedział tak : "Żadnych Grabiców nie znam i znać nie chcę. Rozkazy takowe mam w dupie i na przyszłość przyjmować nie będę."
29 maja Oddział Wydzielony Wojska Polskiego majora Hubala został okrążony przez około osiem tysięcy Niemców w okolicy wsi Anielin.  Następnego dnia, podczas próby cichego przedarcia się przez kordon sił wroga, ułani wpadli w zasadzkę. Jedna z kul śmiertelnie raniła mjr Henryka Dobrzańskiego, a było to 30 kwietnia 1940 r. około godziny 5.30 rano.
       Pamięć o "Szalonym majorze", jak nazywali Hubala Niemcy, żyje nadal wśród ludności terenów, na których walczył, pomimo że przez jego upór spacyfikowano wiele okolicznych wsi, a każdy, kto pomógł lub był podejrzany o pomoc hubalczykom zastawał natychmiast rozstrzelany.
Oddział Wydzielony Wojska Polskiego pod dowództwem mjr Hubala jest jedyną jednostką wojsk II Rzeczpospolitej, która nigdy się nie poddała.

 

 

Galeria zdjęć


Goganet